Witajcie!
Już kilka razy wspominałam Wam o nutrigenomice, za którą nie
za bardzo przepadałam na studiach. Choć zajęcia były bardzo ciekawe, to
wystarczyła tylko jedna nieobecność i już byłam nie w temacie. Ciężko przyswajało
mi się informacje z tego przedmiotu, ale jestem pewna, że jest to niezmiernie
ważna nauka i już za jakiś czas będziemy
układać spersonalizowane diety na podstawie informacji wyczytanych z naszego
DNA.
Odkąd zaczęła się moja przygoda z
podstawami nutrigenomiki (w skrócie- jest to nauka badająca w jaki sposób
składniki pożywienia, które zjadamy wpływają na ekspresję poszczególnych genów)
zaczęło mnie bardziej interesować jak przebiega uaktywnianie poszczególnych
genów wskutek pożywienia, które zjadamy, zaczęła mnie ciekawić ekspresja genów
w różnych środowiskach oraz jakie geny odpowiadają za otyłość czy cukrzycę
(oczywiście w podstawowym zakresie, który rozumiem :D ). Nutrigenomika
otworzyła przede mną wrota nauki trudnej, ale jakże interesującej, gdy tylko
przyswoi się trochę wiedzy.
Mój kurs nutrigenomiki trwał
krótko, bo tylko dwa semestry wciągu całych 5 lat studiów, tak naprawdę jedynie
„prześlizgnęłam” się przez podstawy podstaw, ale nie zabrakło mi czasu na
wyrobienie sobie zdania, że za jakiś czas powszechny stanie się fakt, że diety,
które będziemy układać opierać się będą na czymś więcej niż do tej pory. Wiedziałam, że jeśli tylko będę miała okazję,
to będę chciała przyjrzeć się mojemu DNA z trochę innej strony.
Taką szansę dostałyśmy szybciej
niż myślałam. VitaGenum zaproponowało nam oznaczenie kilku markerów, które
miały nam pozwolić na lepsze określenie predyspozycji naszego organizmu oraz
korzystniejsze skomponowanie naszej diety. Pomyślałam, w sumie czemu by nie spróbować?
Przecież zawsze chciałam poznać swój organizm lepiej. Nawiązałyśmy, więc
współpracę z VitaGenum.
Dlaczego postanowiłyśmy zaufać akurat VitaGenum i wysłać im swój materiał
genetyczny ?
Przed podjęciem ostatecznej
decyzji zapoznałam się z misją firmy i jej zasadami. Przecież miałam im w końcu
wysłać cząstkę siebie. Dowiedziałam się,
że VitaGenum tworzą sami specjaliści,
pracownicy naukowi, którzy są wyspecjalizowani w nutrigenomice, nutrigenetyce
oraz tak jak ja, w dietetyce oraz żywieniu człowieka. Poza tym proces
przekazywania materiału genetycznego wzbudził moje zaufanie, jest anonimowy a
nasze dane chronione, dlatego też postanowiłyśmy spróbować.
Co badałyśmy?
VitaGenum oferuje kilka pakietów,
które są w stanie określić nasze predyspozycje zapisane w DNA. Do wyboru
miałyśmy pakiet: ciąża, metabolizm kofeiny, nadwaga i otyłość, nietolerancje
pokarmowe, sport, sport- rodzaj mięśni, uroda oraz witaminy.
Ja postawiłam na pakiet witaminy,
gdzie oznaczono mi 7 wybranych markerów genetycznych zaś Patrycja wybrała
pakiet sport- rodzaj mięśni, gdyż bardzo chciała poznać odpowiedź czy sporty,
które uprawia są faktycznie dla niej, czy jej organizm jest predysponowany
właśnie do takiej aktywności fizycznej.
Zamówiłyśmy więc nasze pakiety i
już po paru dniach na naszym stole leżały dwa zestawy do pobierania materiału
genetycznego oraz inne niezbędne elementy, których właściwe użycie i
wykorzystanie pozwalało nam pozostać anonimowymi.
Pobrałyśmy wymazy z policzka
według instrukcji, zamknęłyśmy nasze próbki w specjalnych opakowaniach i
woreczku z przypisanym, indywidualnie numerem
, no i wysłałyśmy w specjalnej kopercie do laboratorium. Nie pozostało
nam już nic więcej, jak tylko czekać na wyniki.
Wyniki Patrycji spłynęły do nas
dość szybko, na moje trzeba było poczekać nieco dłużej, co było uzależnione od
ilości markerów zleconych do badania.
Wyniki, które dostałyśmy nieco
mnie zaskoczyły, gdyż spodziewałam się kilku zdań na temat moich predyspozycji,
co do przyswajania różnych witamin a otrzymałam szczegółowy opis każdego
zbadanego markera wraz z informacją o tym czy istnieje ryzyko, że mój organizm
może nieprawidłowo syntetyzować niektóre z witamin lub źle je przyswajać.
Wszystkie informacje podparte były bogatą literaturą, która argumentowała
wysnute na podstawie badania wnioski. Trzeba przyznać, że należało się dobrze
wczytać w treść wyników, by wyciągnąć z nich najważniejsze informacje. A jeśli
coś było niezrozumiałe to na końcu każdego opisu zamieszczona był konkretna
porada dietetyczna na temat tego, jak zmieć swoje podejście do diety i
spożywania określonych produktów, by w pełni wykorzystywać możliwości naszego
organizmu i działać na jego korzyść.
Nie będziemy się już wdawać w
szczegółowe omówienie wyników, ale nadmienię Wam tylko, ze dowiedziałam się, że
mój organizm nie do końca dobrze radzi sobie z przyswajaniem witaminy A z
karotenów, że mam skłonność do podwyższonego poziomu homocysteiny, co może się
objawić rozwinięciem chorób układu sercowo-naczyniowego (u mnie w rodzinie te
choroby występują często). Ponadto mam predyspozycje do mniejszej ilości
witaminy D w osoczu krwi (gdy byłam
niemowlakiem faktycznie miałam pewne niedobory witaminy D, jak jest teraz to
trudno powiedzieć, gdyż nie robiłam sobie badań biochemicznych, ale z chęcią
skonfrontowałabym te wyniki badań). Dodatkowo dowiedziałam się, że prawidłowo
wchłaniam witaminę B12, co jest ważną informacją, gdyż nie jem mięsa, więc mój
organizm może ją pozyskiwać jedynie z kilku produktów oraz że mam predyspozycje do optymalnego poziomu witaminy
C w osoczu krwi.
Natomiast u Patrycji potwierdziła
się stawiana przez nią wcześniej hipoteza, a mianowicie jej organizm lepiej
radzi sobie w dziedzinach sportu o mieszanym trybie wysiłku : siłowo –
szybkościowym niż w sportach typowo wytrzymałościowych, jak biegi
długodystansowe, kolarstwo itd. Sama przyznała, że woli szybki, krótki bieg niż
długie dystanse. To wszystko wyjaśnia budowa jej mięśni, która lepiej sprawdza
się w sportach wymagających dużej dynamiki i siły, jak na przykład boks, zapasy, kulturystyka,
sprint czy hokej. Dzięki badaniom
Patrycja już wie, w którą stronę powinny zmierzać jej treningi, które powinny
być planowane w taki sposób by ćwiczyć zarówno mięśnie typu I jak
i typu II. Dzięki temu możliwe jest
uzyskanie jeszcze lepszych wyników.
Czy jestem zadowolona, że wykonałam sobie takie badanie?
Oczywiście J
Dzięki nim zatrzymałam się na chwilę i pomyślałam nad faktem, że mój organizm
faktycznie może mieć problemy z przyswajaniem oraz metabolizmem niektórych
witamin, że może faktycznie warto by temu przyjrzeć się bliżej i wdrożyć niektóre z zaleceń w
życie. Przeprosić się z niektórymi produktami i włączyć je do swojego menu.
Zwrócić jeszcze większą uwagę na wskazane problemy mojego organizmu i ryzyko
jakie się z tym wiąże. Jeśli będę miała okazje porobić sobie badania
biochemiczne dotyczące poziomów różnych witamin w moim organizmie to na pewno
skorzystam i skonfrontuję wyniki, tak z czystej ciekawości. J
Na koniec mamy dla Was jeszcze
mały upominek od firmy VitaGenum -rabat na zakup wybranego pakietu badań. Od
dziś możecie zapłacić za swój pakiet 10% mniej. Wykorzystując swój kod rabatowy w formularzu zamówienia wpiszcie zpamiętnikadietetyka. Jeśli macie
ochotę wykonać sobie takie badania to odsyłam na stronę.
To już wszystko na dziś.
Pozdrawiam Was,
Beata
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Post powstał przy współpracy z firmą VitaGenum.
Post powstał przy współpracy z firmą VitaGenum.