Pisałam o tym ostatnio na Facebooku, ale zdaje sobie sprawę z tego, że nie każdy go używa. Dlatego pomyślałam, że warto o mojej akcji napisać również tutaj, by ją zacnie zapoczątkować.
Bardzo lubię biegać, choć nie zawsze tak było. Czasami wyjście na przebieżkę przychodzi mi łatwiej, czasami trudniej. Wszystko za sprawą motywacji...
W sobotę biegnąc sobie alejką pomyślałam, że łatwiej będzie mi się zmobilizować, gdy będę dawać przykład innym, dlatego postanowiłam stworzyć akcję BIEGAJ ZE MNĄ!, byśmy wspólnie motywowali się do biegania i czerpali z tego przyjemność.
Myślę, że ducha całego przedsięwzięcia najlepiej odda mój sobotni post, który napisałam, gdy tylko weszłam do domu. Nie pozwoliłam uciec żadnej myśli:
Znacie to uczucie, kiedy wydaję się Wam, że jesteście na tyle zabiegani, że nie macie czasu na ćwiczenia?
Bo ja znam je doskonale Człowiek posiada genialnie wypracowaną umiejętność oszukiwania samego siebie (oczywiście są przypadki ekstremalne i pewne wyjątki, ale nie wchodźmy w szczegóły).
Postanowiłam z tym walczyć! Oczywiście mam na głowie studia, pracę, bloga i parę innych rzeczy, ale znam osoby, które mają tych zajęć więcej i mają jeszcze czas na ćwiczenie. W czym rzecz? A no w motywacji.
Postanowiłam zapoczątkować AKCJĘ DLA AMATORÓW BIEGANIA, dla tych, którzy zaczynają i dla tych, którzy zaczęli niedawno. Chciałabym wypracować w sobie i w Was regularność i umiejętność czerpania przyjemności z biegania.
Ja zawsze miałam tysiące wymówek na to, dlaczego to akurat nie mogę dziś wyjść pobiegać. A to brzydka pogoda, brzydki strój do ćwiczeń, a to legginsy bez kieszeni, w których mogłabym schować klucze. Błahe i proste wymówki, na które zawsze jest jakaś rada. Jeśli jest brzydka pogoda wystarczy wiatrówka, w deszczu naprawdę się fajnie biega, zły strój- przecież nikt na niego nie patrzy, ma Ci być po prostu wygodnie, brak kieszeni- klucze zawsze można schować do stanika (próbowałam- działa!)
Wystarczy trochę chęci i grupa wsparcia a wszyscy odniesiemy sukces! Proponuję biegać 3-4 razy w tygodniu, nie ważne czy pod rząd czy co drugi dzień. Nieważne czy długo czy krótko- najważniejsze, że wyszłaś/wyszedłeś z domu! Jeśli uda Ci się przebiec jedynie 10 min, to resztę czasu przejdź szybszym krokiem. Bieganie ma być przyjemnością a nie przykrym obowiązkiem. Zobaczysz jak wiele czasu będziesz mieć na przemyślenia i poukładanie niektórych spraw. Bieganie wprowadza nas na inne tory myślenia, paradoksalnie doładowuje nasze baterie!
Biegaj wieczorem, rano, w południe- jak Ci wygodnie. Najważniejsze żebyś przebrał się w coś wygodnego i wyszedł z domu!
Ja będę to robić z Wami, wciągu tygodnia 3 lub 4 razy wrzucę moje zdjęcie z biegania jako dowód, że dotrzymuję słowa! Ty zrób to samo, wrzuć na tablicę Z Pamiętnika Dietetyka zdjęcie siebie/ stroju do ćwiczeń/ siebie w stroju/ miejsca do którego dobiegłaś/eś itp. Całkowita dowolność.
Wspierajmy się i wypracujmy regularność w naszym bieganiu. Wystarczy kilkanaście minut dziennie, uwierzcie mi!
Myślę, że taka akcja to naprawdę fajna zabawa a do tego jeszcze całkiem pożyteczna. Ja nie zamierzam próżnować, więc zamieszczam Wam moje zdjęcia z dwóch ubiegłych dni. Was również zachęcam do wrzucania swoich fotek na profil facebookowy Z PAMIĘTNIKA DIETETYKA, będzie mi bardzo miło jeśli dołączycie do mojej akcji i wspólnie podbijać będziemy miejskie czy wiejskie szlaki : )
Sob, 15.06.2013r. |
Nd, 16.06.2013r. |
Beata.