7 maja 2013

POPRAWIAMY BŁĘDY ŻYWIENIOWE - DZIEŃ V, VI, VII

18:13

Share it Please
Witajcie!

Dziś mam dla Was 3 kolejne i zarazem ostatnie dni pokazywania Wam tego, co jedzą dziewczyny. 
Już niedługo będę prezentować Wam jadłospisy, które ułożę specjalnie dla nich, uwzględniając ( poprawiając) obecny styl życia i model żywienia.


Dziś zaczynamy od Magdy

Dzień V i VI bez zdjęć, bo Magda utknęła w Bieszczadach i nie miała możliwości fotografowania wszystkiego i do tego wszystkiego nie miała internetu : )


Czwartek; 02.03.2013 r.

8:30
* kawa zbożowa z mlekiem 2%;


10:00
* 3 kromki chleba razowego z serem żółtym, szynką i pomidorem;


14:00
* żurek z kiełbasą i jajem na twardo,
* kiełbasa smażona z ziemniakami + ogórki konserwowe;

19:00
* 3 kromki chleba z serem żółtym, szynką i pomidorem;

Dzień spędzony u Babci Ł... jak widać, zdecydowanie niedietetyczny. Ale jak się jedzie w gości, to się nie wybrzydza ;)

Trzeba przyznać rację, dzień faktycznie można by odchudzić, ale jak idziemy do kogoś na posiłek, to raczej nie mamy na niego wpływu. Zresztą nie każda babcia ( praktycznie żadna ) nie zrozumiałaby, gdybyśmy nie chciały spróbować jej dania.

Piątek; 03.03.2013 r.

7:30
* 3 kromki chleba z szynką, serem żółtym i pomidorem;

15:00
* 2 kotleciki mielone + ziemniaki ze śmietaną i cebulką + ogórki konserwowe,
* kawa zbożowa z mlekiem;

19:00
* 3 kromki chleba z pasztetem i pomidorem;

Drugi dzień w Bieszczadach. Jak widać, jedzenie dość monotonne, zdecydowanie odbiegające od tego, jak staram się odżywiać na co dzień. Babcia Ł gotuje pysznie, ale już widzę, jak Beata łapie się za głowę, widząc, co jadłam... ja w każdym razie się złapałam ;]

Jak na wizytę u babci, to i tak nie jest źle. Wiadomo, niektóre rzeczy można by zmodyfikowac, ale biorąc pod uwagę, to co jesz w domu, to myślę, że masz dobry schemat żywienia, więc nie powinno być problemów z powrotem do codzienności.
Sobota; 04.05.2013 r.

7:30
* 3 kromki chleba z szynką, serem żółtym i pomidorem

14:00
* 2 kawałki pieczonego schabu, 2 "kulki" ziemniaków z natką pietruszki, marynowana papryka
* sałatka s selera z ananasem, pół kromki chleba
* kawałek tortu czekoladowego

Sobota była dniem uroczystego obiadu z okazji imieni Dziadka Ł. Po zjedzeniu tylu różnych rzeczy w porze obiadowo- podwieczorkowej zdecydowałam się do wieczora pościć. Na szczęście to już koniec odwiedzin, więc  od jutra wracam na właściwy tor. Zacznę od długiego spaceru ;)

Z jednej strony jestem w stanie zrozumieć powody, dla których pościłaś, ale z drugiej zrobiłaś długie przerwy pomiędzy posiłkami, które nie wpływają dobrze na metabolizm.

5.05.2013r.

8:30
* kawa zbożowa z mlekiem 2%
9:30

* koktajl z truskawek i jogurtu naturalnego z otrębami owsianymi
(fot. 1; mój kocurek Henio chciał mi podkrasć mój koktajl, ale nie pozwoliłam na to ;))

13:30
* 2 placuszki z ziemniaków + sos z mięsa wieprzowego + pomidorki z cebulką

17:00- 21:00 (spotkanie ze znajomymi)

* koreczki z kabanosa, serra żółtego oliwki zielonej (kilkanaście, nie liczyłam),
* sałatka z tuńczykiem, żółtym serem, jajkami, ogórkiem kiszonym i jogurtem naturalnym,
* porcja lodów (śmietankowo- truskawkowych i śmietankowo- pomarańczowych.


Weekendy, zwłaszcza te długie i związane z nimi wizyty u rodziny i znajomych zdecydowanie nie sprzyjają zdrowemu odżywianiu... Szczęście w nieszczęściu, że nie zdarzają się zbyt często ;)
Wczorajszy dzień znów upłynął pod znakiem odwiedzin. I tak oto Mama Ł uraczyła nas pysznym, ale niezbyt dietetycznym obiadkiem, a wieczorem u znajomych dałam się skusić na porcję lodów.
Mój "dietetyczny wizerunek" podratowały trochę dwa spacerki po ok. 2 km- do Rodziców Ł i z powrotem ;)
Ale czas najwyższy wrócić na właściwe tory!
P.S. Tak się jakoś złożyło, że mój jadłospis w minionym tygodniu baaardzo różnił się od tego, jak jem na co dzień. Mam nadzieję, że ankieta, którą zamierzasz Beato przeprowadzić da Ci prawdziwy obraz mojego stylu żywienia, bo chciałabym poprawić swoje najczęstsze błędy żywieniowe, a nie te, które pojawiają się okazjonalnie :)


Celowo zaplanowałam te relację tak, by w tygodniu znalazły się zarówno dni robocze, jak i weekendowe. To daje mi pewien pogląd na sytuację, wywiad żywieniowy na pewno zdobytą z obserwacji wiedzę ugruntuje.

Kolejna relacja należy do Moniki:

3.05.2013r.

10:30
1 ciemna bułka z bryndza i białym serem
Mleko z esencja z herbaty

13:00
2 szklanki pepsi

16:00
2 kromki białego chleba z makela z puszki (w pomidorach) + biały ser + cebula biała
Herbata z cytryna i cukrem

19:00
Zupa jarzynowa – miska

21:30
Ryz s sosem pieczarkowym
Herbata mietowa

W tym dniu na pierwszy rzut oka wysuwa się brak tradycyjnego schematu żywieniowego. W porze obiadu Monika sięgnęła po kanapki a w porze kolacji po obiad. Takie postępowanie może być szczególnie niebezpieczne w momencie, gdy zdarzać się będzie często. Nasz organizm nie będzie miał okazji wszystkiego strawić przed snem.

Sobota 04.05
10:30
2 kromki białego chleba z bryndza i białym serem
Herbata z mlekiem

14:30
2 kromki chleba żytniego + pół parówki

15:30
Szklanka pepsi
Kawałek sernika

19:00
Zupa jarzynowa
Ryz + kawałki gotowanej cielęciny
Herbata z cytryna i cukrem

22:00
Herbata z cytryna i cukrem
4 petit b.

Niedziela 5.05
12:00
2 kromki chleba razowego + 2 jajka na miękko
Herbata z cytryna i cukrem

14:00
Szklanka pepsi
2 petit b.

19:00
Placki ziemniaczane ze śmietaną

23:00
Kromka razowego chleba z masłem
Kubek mleka

Bardzo niepokoi mnie często pojawiająca się pepsi, szczególnie, gdy jest jeszcze w towarzystwie słodkich ciasteczek. Niby wygląda niewinnie, gdy po to sięgamy, a podsumowując razem ilość, którą wypiliśmy podczas tygodnia robi się już tego całkiem sporo.

Ostatnia dziś jest relacja Kasi:

3.05.2013r.

Dziś zjadłam na śniadanie płatki fitella z mlekiem i pomarańczę. W pracy zjadłam dwie kanapki z pastą jajeczną i wypiłam butelkę wody i zjadłam parę czekoladek. W domu na obiad zjadłam ziemniaczki z koperkiem udkiem kurczaka i surówką z pora, marchewki i jabłka z dodatkiem majonezu. W między czasie wypiłam herbatę z cytryną i cukrem, kolejną butelkę wody, 2 szklanki coli i małą paczuszkę chipsów laysów solonych.



W tym jadłospisie jest na pewno kilka rzeczy, które bym zmieniła. Po pierwsze sposób panierowania mięsa i smażenia, po drugie pszenne pieczywo, no i te nieszczęsne chipsy, które naprawdę potrafią zgubić.

4.05.2013r.

Dziś na śniadanie zjadłam 2 kromki chlebka z serkiem almette i pomidorem z cebulką( ostatnio coś mam straszną ochotę na pomidory) i do tego owocowa herbata z dwoma słodzikami. (ostatecznie rzucam cukier teraz to już tylko słodzik albo nic). 
Na obiad kupiłam kotleciki z dorsza miałam nadzieję że będą dobre ale niestety kolejny raz się przejechałam na gotowych produktach z ryby więc wylądował w koszu i zjadłam tylko ziemniaczki z koperkiem i pomidorami :) Pomiędzy obiadem a kolacją zjadłam jeszcze banana.
Na kolację zjadłam serek danio truskawkowy z kubkiem kakao i do tego kromka chleba.



Pomidorki bardzo dobrze, że są. W końcu zawierają witaminę C. Jedyne, co mi się nie podobało tego dnia to powtórnie pszenny chleb, lepszy byłby chociaż mieszany, a jeśli nie ma przeciwwskazań, to najlepiej żytni razowy.

Co do gotowych kotletów rybnych, to unikałabym ich, ze względu na to, ze możemy w nich znaleźć wszystko. Każda rzecz, którą opanierujemy i  obsmażymy na oliwie będzie smakować dobrze : )

5.05.2013r.

Dziś na śniadanie zjadłam płatki fitella z mlekiem i wypiłam szklankę soku z świeżo wyciśniętych pomarańczy. Na obiad zrobiłam gołąbki z młodą kapustą i ziemniaczkami. A na kolacje był grill zjadłam kawałek karkówki i jedną kiełbaskę i do tego surówka z sałaty lodowej i pora plus 3 kromki chleba i jedno piwo.
Wypiłam dziś z litr wody i 3 szklanki coli.


Musimy coś zrobić z tymi płatkami, bo nie stanowią one dobrego śniadania. Tak naprawdę są w stanie zaspokoić pierwszy głód, ale szybko zostaną strawione i zaraz będziemy głodni. No i ta cola... Chyba to wszystko przez ten weekend majowy : D

To już wszystko na dziś. Spodziewajcie się niedługo relacji z wdrażania planu dietetycznego w życie.

Pozdrawiam Was,
Beata