Bez zbędnych ceregieli przechodzę do sedna : )
Niestety ostatnio mam bardzo mało czasu na wszystkie rzeczy, które nie mają w nazwie lub domyśle moich studiów. Rozpoczęłam już zaliczenia sesyjne przez co mój wolny czas skurczył się do minimum.
Jeśli macie jakiś ciekawy pomysł na post, artykuł, to proszę zostawcie go w komentarzu. Chętnie skorzystam, bo ostatnio z moją weną krucho.
Pierwsze pytanie zadała Paulina:
Czy jedzenie dużej ilości jajek ma negatywny wpływ na nasze zdrowie? Niektórzy uważają, że powinniśmy je ograniczyć do 10 tygodniowo, a inni mówią, że można jeść je do woli.
Jajka są zdrowe, są skarbnicą wielu witamin i składników mineralnych. Kiedyś osoby zajmujące się żywieniem głosiły tezę, że jedzenie jajek prowadzi do miażdżycy. Twierdzenie stało się popularne i przez wiele lat powtarzano ten mit. Zresztą jak w przypadku szpinaku jako świetnego źródła żelaza oraz pomidorów, które wywołują raka i są trujące.
Jajka faktycznie zawierają sporo cholesterolu, właściwie tyczy się to żółtka. Jednak zdrowy człowiek o zbilansowanej diecie może je spokojnie spożywać. Generalnie mawia się, że ok. 7-10 jaj na tydzień jest ok, tylko należy pamiętać, że jaja znajdują się w wielu przygotowywanych przez nas daniach, dlatego trzeba wliczyć je wszystkie do tygodniowego bilansu.
Przy profilaktyce miażdżycy należałoby się raczej skupić na produktach dostarczających nasyconych kwasów tłuszczowych jak np. tłustych mięsach, tłuszczach pochodzenia zwierzęcego itp.
Drugie pytanie: jestem na diecie ubogiej w sól. Bardzo lubię pić wodę muszyniankę, ale ona ma 88 mgl/l kationów sodu. Czy mogę pić tą wodę ?
Dieta uboga w sód polega na obniżeniu jego spożycia do ok. 1500mg, czyli 1,5g sodu, co daje nam ok. 3,6g soli kuchennej. Jeśli wypijesz ok. 2l wody wysoko zmineralizowanej to dostarczysz 176 mg jonów sodowych, co daje nam 0,176 g, czyli spokojnie możesz ją pić, bo zostaje Ci spora rezerwa do wykorzystania wciągu dnia.
Trzecie pytanie zadała Sonia: co sądzisz o surowej diecie?
Surowa dieta... no nie daje nam pełnego pola do popisu, bo nie wszystko w formie surowej można zjeść. Generalnie jest to dieta trudna do zbilansowania w momencie, gdy dostarczamy jedynie: warzyw, owoców, nasion i kiełków. Z tych produktów nie pokryjemy zapotrzebowania na białko pełnowartościowe. Wykluczamy produkty nabiałowe, czyli główne źródło wapnia w naszej diecie. Oczywiście warzywa, owoce, nasiona, kiełki są bardzo zdrowe, mają wiele witamin, dostarczają wiele składników mineralnych, ale są one składnikiem zbilansowanej diety a nie jej podstawą.
Nie jestem zwolenniczką tej diety, gdyż może wygenerować spore niedobory, w okresie wzrostu nie dostarcza organizmowi wszystkich niezbędnych składników. Jeśli już ktoś zdecyduje się ją zastosować, to powinien się dobrze do tego przygotować.
Kolejne pytanie zadała Ola: jak to jest z preparatami (tabletki, koktajle, herbatki, itp) wspomagającymi odchudzanie? Czy w połączeniu ze zdrowym odżywianiem i ograniczeniem ilości spożywanych kalorii jest szansa, że faktycznie przyspieszą proces odchudzania?
Prowadziłam kiedyś badanie. Nie była to jakaś duża grupa, bo 50 dorosłych kobiet, które stosowały suplementy odchudzające. Z moich badań wynikało, że po miesiącu stosowania suplementów i wprowadzenia jakichś zmian do jadłospisu respondentki chudły od 2-6kg. Czy to za sprawą samej zmiany nawyków żywieniowych, czy dzięki zadziałaniu efektu placebo opierającego się na informacjach na opakowaniu, czy ze względu na składniki aktywne zawarte w tych preparatach. Trudno jednoznacznie to stwierdzić. W każdym razie, dzięki połączeniu diety z suplementem udawało im się zredukować masę ciała.