30 kwietnia 2013

POPRAWIAMY BŁĘDY ŻYWIENIOWE - DZIEŃ I, ETAP I

16:48

Share it Please
Witajcie!

Wczoraj dziewczyny rozpoczęły I etap mojej nowej akcji POPRAWIAMY BŁĘDY ŻYWIENIOWE. W tym etapie dowiemy się, co jedzą na co dzień, następnie zostanie z nimi przeprowadzony wywiad dietetyczny a potem ułożony plan żywieniowy, który będę Wam relacjonować. No, to do dzieła!




Pierwszą uczestniczką tej akcji jest Kasia. Szczerze, to ujął mnie jej problem i stał się powodem, dla którego wybrałam Ją do wzięcia udziału w akcji. Może komuś wyda się to dziwne, że ktoś chce się odchudzić a potem zajść w ciąże, ale dla niektórych kobiet obniżenie masy ciała może być jedynym sposobem, by cieszyć się ze zdrowego potomstwa.

Co wczoraj zjadła Kasia?

"Zaczynamy dzień pierwszy :) a wiec na śniadanie zjadłam 3 kromki chleba z serem i do tego zanim wyjdę do pracy wypije 2 szklanki pepsi :/ (wiem że to zło ale walczę z tym powoli) 
W pracy zjem banana i później na przerwie zjem sałatkę z pomidora ogórka cebuli i kawałków kurczaka i wypije butelkę wody.

Po pracy wielka uczta:/ moi panowie zamiast zrobić normalny obiad zrobili to cudo ziemniaczki w mundurkach z ostra przyprawą, surówka z sałaty lodowej czerwonej kapusty i marchewki z sosem sałatkowym koperkowo ziołowym z łyżką oliwi i łyżką wody oraz nagetsy do tego liczyć jeszcze szklankę wody i pewnie kolejne ze dwie coli a wiec to tyle co jadłam na dziś. Wiem że można się przerazić ale to chyba wynika z mojego lenistwa i braku pomysłów na posiłki a przede wszystkim bata nad głową. Z Twoich porad pewnie skorzystamy my wszyscy (ja mój narzeczony i brat) bo wszyscy ważymy ponad sto kg a zwłaszcza że ja i mój partner 9 miesięcy temu papieroski rzuciliśmy ja już doszłam do wagi 130km i od roku walczę bo zanika u mnie cykl miesiączkowania i doszukują się jakiś chorób u mnie ale obstawiam że to wina kilogramów. Muszę się ogarnąć w końcu i zacząć walczyć chociaż bym zeszła jak na razie do 100kg pozdrawiam i czekam na jakieś wieści na blogu jak nam idzie :) "





Kolejną uczestniczką akcji jest osoba, która nasunęła mi fajny pomysł ulepszenia akcji i jest nią Magda.

Celem odchudzania Magdy jest poprawa samopoczucia i pełna akceptacja siebie. Ponadto zależy jej na zmianie niektórych nawyków na lepsze, by być zdrowszą.

Co wczoraj zjadła Magda?


7:00
* kromka chleba orkiszowego z serkiem twarożkowym do chleba z pieprzem ziołowym,

* 1/2 grejpfruta,
* herbata zielona;
(fot. 1)

10:00
*mały jopgurt naturalny + 1 łyżka owsianych otrębów o smaku śliwkowym + łyżka mojej "mieszanki" (ziarna słonecznika, dyni, płatki migdałowe, orzechy włoskie) + 2 morele suszone + 10 rodzynek; 

(fot. 2)

13:00
* duże jabłko;
(bez fotografii)

15:15
* garść orzeszków sojowych (niesolonych);
(bez fotografii)

18:00
* 1/2 pizzy z kurczakiem, ananasem, kukurydzą i mozzarellą na cienkim cieście (22 cm);
(bez fotografii)


Poniedziałek był dla mnie trudnym, "zabieganym "dniem, dlatego moje popołudniowe posiłk nieco odbiegały od tego, co zazwyczaj jem.  Od czasu do czasu bez wyrzutów sumienia pozwalam sobie zjeść coś fast food'owego, bo uważam, że wszystko jest dla ludzi :) Aby zrównoważyć troszkę zjedzoną pizzę, wieczorem poszłam z Mamą na czterokilometrowy spacer.
W ciągu dnia wypiłam ok. 2,5 l wody.



Ostatnią z uczestniczek jest Monika. Dlaczego chce schudnąć? Po to, by na nowo cieszyć się tańcem i wrócić do trenowania. Ponadto marzy jej się płomienno-rude bikini. Chciałaby by ludzie jej zazdrościli, oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu, motywując się do ćwiczeń nad sobą i walki o piękne ciało.

Co wczoraj zjadła Monika?

"10.30
Ciabata z bryndzą i szynką, rzodkiewka, cebulka zielona
Herbata z cytryną i cukrem

13:00
Kawa cappuccino z mlekiem 1,5%
Łyżeczka masy kajmakowej

16.15
2 kromki chleba chrupkiego VASA z bryndzą i ziołami prowansalskimi
Pomidor

17.15
3 petit b. z pulpa jabłkową

18:30
2 szklanki soku z pomarańczy (świeżych)

21.15
Ryz z kurczakiem z bakaliami
Herbata z cytryną i cukrem
 
W między czasie wypiłam ok. 2 szklanek wody mineralnej."




To już wszystko na dziś. Do usłyszenia jutro :)

Pozdrawiam Was,
Beata