Przyszedł czas na reaktywację akcji "ZMAGANIA Z DIETĄ", trochę to trwało, ale przyspieszyć się nie dało, poza tym chciałam umieszczać na blogu przez ten czas wpisy dla osób, których akcja nie zainteresowała, by nie czuli się pokrzywdzeni.
Zatem przejdźmy do meritum, poznajcie moje uczestniczki : )
Po raz drugi dostałam bardzo dużo zgłoszeń, co mnie ogromnie cieszy, to znak, że czytacie " Z Pamiętnika Dietetyka" i darzycie mnie swoim zaufaniem, niestety nie mogę pomóc wszystkim, dlatego staram się dobierać uczestników i ich cele wobec diety tak, by jak najwięcej osób mogło skorzystać z tych planów żywieniowych.
Pierwszą uczestniczką jest Agnieszka:
Mieszka w Chile, szmat drogi od Polski, dlatego ułożenie diety dla Niej było dla mnie wyzwaniem, głównie przez dostępność niektórych produktów, ale poradziłyśmy sobie z tym świetnie.
Poprosiłam Agnieszkę o parę słów o sobie:
"Od zawsze miałam problemy z trawieniem, nie zawsze regularnie chodziłam tam gdzie iść powinnam. Po przyjechaniu do Chile prawie 2 lata temu wszystko się jeszcze bardziej nasiliło, zmiana trybu pracy. Z biegającej po supermarkecie (codzienne inwentaryzacje, zmiany cen, promocje, dużo biegania), na siedzącą w biurze podróży (Jedyne w Chile biuro podróży z polskim właścicielem, plus ja od niecałego roku). Zmiana produktów spożywczych spowodowały u mnie jeszcze większe problemy, chęć spróbowania nowych smaków i aromatów dały efekt napchanej bani. Tutaj na dodatek zaczęłam piec słodkości (na początku z nudów, teraz z hobby), prowadzę słodkiego bloga, co raczej nie pomogło a zaszkodziło jeszcze bardziej mojemu układowi trawiennemu.
Obudziłam się jakiś czas temu i sama zaczęłam zmieniać u siebie co nieco, sama widzisz po ankiecie, że źle chyba nie jest. Jedyne jednak co się zmieniło to waga, prawie powróciła do stanu sprzed wyjazdu. Od Twojej diety oczekuję pomocy w częstszym i regularniejszym wypróżnianiu, poprawie trawienia, polepszenia stanu mojego układu pokarmowego, uregulowaniu go. Nie zależy mi na stracie wagi, a bardziej na upłaszczeniu brzucha, w którym pewnie zalega sporo śmieci.
Jako osoba jestem spokojna, zawsze chodząca z głową w chmurach, marząca o powrocie do ojczyzny. Samouk w jednych rzeczach i totalne beztalencie w innych. Zaraziłam się pasją fotografii.... no i jestem niepoprawnym i czasami uzależnionym, pomimo wieku, graczem komputerowym. Piekę, własne chleby na zakwasie i sprzedaje tutejszej polonii. Czasami brakuje mi rąk i miejsca w piecu, aby sprostać wszystkim zamówieniom. Niewyspana, wiecznie brakuje mi czasu, ale szczęśliwa na drugim końcu świata moją miłością mojego życia."
Dieta dla Agnieszki zawiera sporą dawkę błonnika, zresztą zobaczycie już w kolejnych relacjach.
Kolejna uczestniczka to Kasia:
O sobie pisze tak: "Lat 25, pedagog, terapeuta, wegetarianka od 8 lat. Głównym celem jest dla mnie przyzwyczajenie się do regularnego spożywania posiłków i dzięki temu zrezygnowanie z podjadania między posiłkami. Mam słabość do niezdrowych przekąsek. Chciałabym je ostatecznie ograniczyć do spożywania raz na tydzień (i to najlepiej w
postaci własnych wypieków). Brakuje mi również motywacji do utrzymania diety, a takie publiczne prezentowanie moich działań z pewnością zmieni ten stan rzeczy.
Wraz z dietą postaram się zwiększyć swoją aktywność fizyczną. Jeszcze trwa zima, która ogranicza moje ulubione formy aktywności (góry, rower, rolki), ale zamierzam je zastąpić aerobikiem.
Potrzebuję świeżego startu na wiosnę i przydałaby mi się dieta, która sprawi, że będę najedzona, ale nie ociężała. Potrzebuję energii i radości!"
Dla Kasi ułożyłam wegetariański jadłospis ze stałymi porami posiłków. Jadłospisy wegetariańskie nie goszczą na moim blogu, dlatego uznałam, że czas je pokazać, tym bardziej, że sama nie jem mięsa.
Ostatnią z uczestniczek akcji jest Magda:
Magda ma 20 lat, jest studentką, kilka słów o problemie Magdy:
"Popełniłam błąd decydując się na antykoncepcję hormonalną, albo po prostu zostały mi przepisane złe pigułki. Brałam je od października zeszłego roku, przestałam zgodnie z zaleceniami lekarza 2 tygodnie temu. W ciągu tych kilku miesięcy brania pigułek, przytyłam 15kg !!! A mierzę zaledwie 155cm. W tym momencie ważę 75 kg. Dodam, że dwa lata temu przeszłam 3 operacje kolan, ponieważ mam wadę wrodzoną i takie obciążenie dla nich jest tragedią. Mam bardzo dużo wody zatrzymanej w organizmie. Lekarze powiedzieli mi, że mogę to wyleczyć albo odpowiednią dietą albo specjalnymi tabletkami. Nie trudno chyba zrozumieć, do czego jestem już zrażona i nie chcę znowu czymś obciążać organizmu. Moja wiedza na temat dietetyki jest żadna. Przestałam solić, piję zieloną herbatę i szklankę wody z cytryną rano. Chodzę na siłownię, dużo spaceruję i jem w małych porcjach ale niekoniecznie wiem co powinnam jeść a czego nie powinnam. Bardzo zależy mi na schudnięciu ale przede wszystkim na doprowadzeniu organizmu do zdrowego stanu i pozbycie się tej wody. Jestem przez to wszystko naprawdę nieszczęśliwa. Nie mieszczę się w ubrania, mam cellulit, rozstępy i nie wyobrażam sobie tego, że za kilka miesięcy mam się rozebrać na plaży. " |
Dla Magdy ułożyłam dietę o zmniejszonej zawartości sodu i zbilansowane posiłki wciągu dnia, o stałej częstotliwości.
To już wszyscy, znacie już moje uczestniczki, mam nadzieję, że będziemy się tutaj wspierać, a prezentowane relacje i jadłospisy pomogą również i Wam.
Pozdrawiam Was,
Beata.