Witajcie!
Za oknem szaro buro i ponuro. Ja na szczęście mam wolne, więc mogę w spokoju napisać dla Was ten post i zająć się zaległymi rzeczami, które się już piętrzą na moim biurku ; ) Przypominam Wam, że dziś upływa termin nadsyłania zgłoszeń do mojej akcji "ZMAGANIA Z DIETĄ". Jeśli macie ochotę, to możecie to zrobić do 23.59.
Tematem dzisiejszego posta są domowe bułki, tym razem nie pszenne a żytnie. Z zewnątrz chrupiące, w środku dość zbite. Ja takie uwielbiam, nie lubię za to wszystkich sztucznie napowietrzanych z dziurami w środku : D
Jeśli macie ochotę zobaczyć jak je zrobiłam, kliknij CZYTAJ DALEJ!
Przygotowanie bułek jest bardzo proste, wystarczą mąka, drożdże, sól i trochę oleju, chwilka pracy, kilkanaście minut pieczenia i już możemy się cieszyć własnym wyrobem.
Co będzie potrzebne?
-mąka żytnia typ 1150 - ok. 500g
-drożdże- ok.40g
-ciepła woda- szklanka
-sól-łyżeczka
-olej/oliwa/masło-łyżka (ja użyłam oleju z orzechów laskowych)
Jak przygotować?
1. W ciepłem wodzie rozpuszczamy drożdże.
2. Mąkę wsypujemy do miski, robimy dołek, wlewamy mieszankę drożdżową i dodajemy sól.
3. Zagniatamy na gładkie ciasto. Gdyby masa była za sucha dodajmy odrobinę ciepłej wody.
4. Na koniec dolewamy oleju i powtórnie mieszamy.
5. Ciasto odstawiamy w ciepłe miejsce na ok. 40 min, można ten czas wydłużyć.
6. Po upływie czasu rośnięcia ciasta, lepimy z niego kulki wielkości piłeczki tenisowej, robimy nacięcia na krzyż i układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Odstawiamy na 10 min.
7. Pieczemy 25-30 min w piekarniku nagrzanym do 200 st., po ok. 5-7 min zmniejszamy temperaturę do 190.
Gotowe, mówiłam, że proste! Jeśli macie ochotę, to możecie ciasto posmarować z wierzchu np. jajkiem i posypać ulubionymi ziarnami lub dodać je do ciasta.
To wszystko na dziś.
Pozdrawiam Was,
Beata.
Ps. Podoba Wam się nazwa "Z PAMIĘTNIKA DIETETYKA"? Zastanawiam się, czy nie jest za długa?