**Poniższy tekst nie ma na celu obrazy kogokolwiek, ma
jedynie zwrócić uwagę na problem, z którym coraz częściej zmaga się współczesne
społeczeństwo. Opisywany przeze mnie problem ma podłoże żywieniowe, nie ma tu
mowy o jakiejkolwiek otyłości spowodowanej chorobą czy braniem leków**
Przyszło nam żyć w czasach szalejącego konsumpcjonizmu,
pełnych półek w sklepach, co ma oczywiście wiele plusów. Możemy codziennie
gotować potrawy pochodzące z różnych regionów świata, próbować specjałów
różnych kultur i kuchni, ale niestety ta swoboda ma również wady. A to dlatego,
że nie umiemy z tego wszystkiego korzystać, nie umiemy, a właściwie nie chcemy
gotować, pozwalamy dzieciom na pełną swobodę żywieniową, pozwalamy im wybierać
produkty, które widziały w reklamach, które jedli koledzy, produkty ze
szkolnego sklepiku, z budki z Fast foodami, a gdzie podział się Wasz rozsądek?
A może sami postępujecie właśnie w ten sam sposób?
Coraz częściej idąc ulicami polskich miast łapię się za
głowę, coraz więcej na nich dzieci z nadwagą lub z otyłością, a na domiar złego
najczęściej przyłapuję ich na jedzeniu słodkich deserków, pijących colę i
zagryzających to burgerem, w dodatku w towarzystwie osoby dorosłej! W takim momencie mam ochotę podejść do
rodziców i powiedzieć co myślę, nie zrobiłam tego jeszcze nigdy, ale czas
zacząć, bo widzę, że zjawisko zaczyna się szerzyć.
Rodzice! Gdzie podział się Wasz zdrowy rozsądek? Wiem, że
często się mawia, o jaki słodziutki grubasek,
widać, że rodzice go dobrze karmią, że dziecko nie ma problemów z
jedzeniem- a i nie ma, ale jada za dużo i niewłaściwie!
Nie dość, że narażacie swoje dziecko na problemy w kontakcie
z rówieśnikami, to właśnie przyczyniacie się do wychowania grubego dorosłego! Przecież nawyki żywieniowe kształtują się już
w dzieciństwie, czego Jaś się nie
nauczył, tego Jan nie będzie umiał! I to przysłowie ma również w tym przypadku
swoje uzasadnienie. Jeśli nauczycie swoje dzieci wybierać zdrowe produkty,
pokażecie, że spędzanie czasu w kuchni może być przyjemne, a jedzenie
własnoręcznie przygotowanych potraw jest zdecydowanie smaczniejsze niż mrożona
pizza, to uwierzcie mi, że Wasze dzieci nie będą chciały zjadać niedobrej
mrożonej pizzy, tylko będą chciały przygotować ją razem z Wami w kuchni. Nie
dość, że spędzicie trochę czasu razem, to w dodatku będziecie mieli wpływ na
to, co jecie. Nauczmy się korzystać z
dobrodziejstw, jakie dają nam sklepy, przecież nie musimy jadać ciągle
schabowego z ziemniakami, czy stołować się w barze szybkiej obsługi. Nauczmy
swoje dzieci sięgać po produkty pochodzące z różnych stron świata, rozbudźmy w
nich chęć poznawania, wszystko zależy tylko od Was. Nie pozwalajcie dzieciom
podejmować wyborów, gdy są na to za małe, tylko uczmy w jaki sposób, to robić, by jak
się usamodzielnią mogły z naszych nauk swobodnie skorzystać.
Błagam Was nie trujmy dzieci niezdrowym jedzeniem, nie
poicie kolorowymi napojami, tylko dlatego, że mają bohatera kreskówki na
opakowaniu lub napis, że są idealne dla dzieci. Czytajmy etykiety i płacąc za
coś, sprawdźcie czy jest to naprawdę warte waszych pieniędzy. Weźcie odpowiedzialność za odżywianie dzieci,
przecież dając im przyzwolenie na kupowanie lub spożywanie niezdrowych
produktów, to tak jakbyście pozwalali im być grubi, schorowani i nieszczęśliwi,
a przecież chcecie dla Waszych pociech jak najlepiej ;)
Dobrze karmię swoje dziecko, nie jest synonimem: daję mu
wszystko, na co ma ochotę!
A Wy co myślicie o szerzącej się pladze dzieci z nadwagą i
otyłością?