Dziś, wybrałam się do Berlina, nigdy wcześniej nie miałam okazji go
zwiedzić, pomimo że mieszkam całkiem blisko...
zwiedzić, pomimo że mieszkam całkiem blisko...
Przechadzając się głównymi ulicami, w okolicach Bramy Brandenburskiej, niespodziewanie moim oczom ukazał się niespotykany eksponat w postaci świnii, ale za to nie byle jakiej, bo z przesłaniem:
"Heute vegetarisch essen".
Nie będę w tym miejscu manifestować o niejedzenie mięsa, bo nie mam w naturze narzucania innym mojego sposobu życia i myślenia, ale ja go nie jem ponad 3 lata i jest mi dobrze, choć uważam, że trzeba posiadać wiedzę, by prawidłowo zbilansować dietę wegetariańską, bo nie jest to proste i może przynieść więcej szkody niż pożytku. Ja jestem semiwegetarianką, więc w mojej diecie jest i nabiał i jaja, co nie przysparza wielu problemów.
Ale do sedna... Jedząc mięso i uwielbiając je, nie musicie wcale z niego rezygnować, bo nikt Was do tego zmusić nie może, ale czy nie warto byłoby ograniczyć jego spożywania, albo chociaż wielkości porcji? Tak naprawdę nasz organizm nie potrzebuje wiele, by
zaspokoić swoje potrzeby... A potrawy wegetariańskie są równie smaczne i pożywne, co na pewno będę miała jeszcze okazję udowodnić :)