Po pierwsze pomyślałam, że skoro zbliżają się święta i skoro nie każdy ma czas na przygotowywanie domowego chrzanu (choć zapewniam jest prosty w wykonaniu) to trzeba nauczyć się wybierać go umiejętnie, bo to co znajdziecie na sklepowych półkach może nie spełniać Waszych oczekiwań...
Po drugie tak jak mówiłam wcześniej postanowiłam reaktywować akcję ZMAGANIA Z DIETĄ, w dużej mierze dlatego, że mnie o to prosiliście, a ja widzę, że naprawdę czytacie te posty z zainteresowaniem, a to dla mnie najlepsze podziękowanie za pracę, którą włożyłam w ich przygotowanie.
Dlatego od dziś 1-03-2013r. do 8.03.2013r. zbieram Wasze zgłoszenia. By wziąć udział w akcji należy wysłać do mnie maila (dietetyk24@gmail.com) z odpowiedzią na pytanie:
Dlaczego to właśnie Tobie powinnam ułożyć dietę?
Po upływie okresu zgłoszeń wciągu 2 dni wyłonię 3 osoby, dla których ułożę dietę, a one w zamian będą zdawały mi codzienną mailową fotorelację z diety wraz z krótkim komentarzem.
Tymczasem przejdźmy do tematu dzisiejszego postu, czyli chrzanu.
Najprostszy chrzan tarty możecie zrobić z chrzanu, cukru, soku z cytryny/octu i soli, choć jest wiele różnych wariacji na ten temat np. ze śmietaną, wtedy otrzymujemy coś na wzór chrzanowego musu czy kremu.
Skoro tak łatwo zrobić chrzan to dlaczego kupujemy chrzan napchany substancjami konserwującymi ?
Pewnie dlatego, że nie każdy ma czas go zrobić i nie wszędzie można kupić korzeń chrzanu, może przed Wielkanocą jest go więcej w sklepach, ale normalnie nie jest o niego tak łatwo. No chyba, że tylko ja mam takie trudności z jego zdobyciem ; )
Przyjrzyjmy się etykiecie pierwszej:
- 52% korzenia chrzanu, co nie stawia go na najgorszej pozycji, biorąc pod uwagę, że widziałam takie, które miały go np. 20-30%.
-woda, olej cytryna, sól są ok.
-mleko w proszku? Pewnie dlatego, by produkt był bardziej kremowy i zbity, ale stanowi to niepotrzebny dodatek do produktu.
-E223- pirosiarczyn sodu -> wg informacji zawartej na Food-Info.net: może obniżyć zawartość witamin w produktach na skutek utlenienia, ale w wątrobie rozkładany jest do nieszkodliwych siarczanów i wydalany jest wraz z moczem.
Ponadto stosowany jest jako środek bielący, choć robi się to coraz rzadziej, gdyż po połączeniu z wodą może tworzyć nieprzyjemny zapach.
Przejdźmy do drugiej etykiety chrzanu tartego, którą dla Was przygotowałam:
W tym produkcie mamy jeszcze więcej świeżego korzenia chrzanu, tradycyjnie wodę, olej, ocet, cukier, sól.
Niestety dla zagęszczenia całości producent użył gumy guar, gumy ksantanowej, które w większej ilości mogą powodować wzdęcia. Ponadto przeciwutleniacz, mleko w proszku, po raz kolejny już w chrzanie - pirosiarczyn sodu i kwas cytrynowy, który posądza się o działanie rakotwórcze, czy to prawda?
Na stronie Food-Info.net znajdziecie odpowiedź na to pytanie: KLIK.
Oczywiście znajdziecie również wiele opinii negatywnych o kwasie cytrynowym.
Co myśleć na ten temat? Nie jestem Wam w stanie podać jednoznacznej odpowiedzi, ale skoro na stronie powiązanej ze środowiskiem naukowym, którą Wam pokazałam znajduje się taka informacja, to myślę, że mogę jej wierzyć, no chyba, że zaistnieją inne okoliczności, które spowodują zwątpienie ; )
Jeśli zapytacie, który chrzan wybrać jeśli nie jesteśmy w stanie zrobić go sobie sami, to niestety łatwo na to pytanie nie jest odpowiedzieć, gdyż większość chrzanów na półkach zawiera sztuczne substancje konserwujące i zagęstniki.
Jeśli miałabym cokolwiek polecać, co przyjrzyjcie się bliżej temu produktowi z Vitapolu, ich produkty znajdziecie w Almie, w sklepach ze zdrową żywnością lub możecie zamówić go przez internet. Jego cena waha się w granicach 5-6zł. Skład ich chrzanu to tylko: korzeń chrzanu,cukier i kwas mlekowy- naturalny kwas produkowany przez bakterie w żywności poddanej fermentacji.
Myślę, że to bezpieczna alternatywa dla domowego wyrobu.
Znacie jeszcze jakiś chrzan bez konserwantów i zagęstników?
To już wszystko na dziś. Czekam na Wasze zgłoszenia.
Pozdrawiam Was,
Beata.