3 marca 2013

CHARLOTTE - chleb i wino

14:08

Share it Please
Witajcie!

Wczoraj z Adą z Pora coś zjeść byłyśmy w całkiem nowym dla mnie miejscu. Wcześniej nie miałam okazji tam być, a uważam, że warto choć raz je odwiedzić, chociażby ze względu na klimat, no i chleb...

Nim zaczniemy chciałam Wam jeszcze przypomnieć o AKCJI: ZMAGANIA Z DIETĄ, którą postanowiłam reaktywować, więcej szczegółów znajdziecie TUTAJ lub na FB.


Charlotte - chleb i wino znajduje się na Placu Szczepańskim w Krakowie, jest to dość duży dwupoziomowy lokal urządzony dość surowo, klimatem przypominający piekarnie.

Długie betonowe schody, masywne lampy, drewniane krzesła, odsłonięte rury i grzejniki, przyznam, że ja lubię taki design, dobrze się w takim czuję, ale pewnie nie każdemu przypadnie do gustu ze względu na bliskość stolików i brak ustronnych miejsc, gdzie można by w ciszy porozmawiać.

Co wyróżnia to miejsce od innych lokali serwujących przekąski, wino, kawy i desery?

Przede wszystkim to, że wszystkie kanapki w lokalu podawane są na wypieczonym przez nich chlebie.

Poza tym ich wyroby można zakupić jak w każdej piekarni, zawsze znajdzie się dla Was jakiś świeży, pachnący bochenek. Mnie najbardziej zaintrygował taki z ciemnymi oliwkami ; )

Spójrzcie na poniższe zdjęcie, prawda, że design jak w przemysłowej piekarni : D



W Charlotte dostaniecie dania kuchni francuskiej, właściwie to przekąski i desery, bo to miejsce ma bardziej charakter bistro.

Przychodzą tu całe rodziny z dziećmi na weekendowe śniadanie, by zamówić sobie koszyczek świeżutkiego pieczywa z konfiturami lub czekoladą ich własnego wyrobu. 

Ponadto do wyboru macie spory wybór kanapek na ciepło, jak i na zimno, zestawy śniadaniowe, francuskie desery, no i wina.

Ze względu na wczesną porę zdecydowałyśmy się z Adą na kanapki i coś bezalkoholowego do picia.
Menu lokalu znajdziecie TUTAJ.

Ja zamówiłam sobie kanapkę z kozim serem i miodem (Chèvre chaud), muszę stwierdzić, że ser był naprawdę dobry, dawno nie jadłam tak dobrego sera koziego, no i to połączenie z miodem sprawiło, że kanapka nabrała zupełnie innego wyrazu.



Zestaw na zdjęciu powyżej kosztował 10 zł.


Ada zamówiła sobie kanapkę Dinde mayo z pieczoną piersią indyka i sosem z żurawiny i czerwonego wina.


Cena powyższej kanapki to również 10 zł.

Ceny w lokalu jak dla mnie przyzwoite, tzn. rynkowe, niższych się nie spodziewałam, a pozytywnie zaskoczyło mnie to, że nie były wyższe. 

Tak dla przykładu Croissant z nadzieniem kosztuje 5 zł a Śniadanie Charlotte, czyli koszyk pieczywa, konfitura lub czekolada własnego wyrobu, napój gorący lub zimny to 15 zł. Jak dla mnie cena jak za śniadanie w lokalu całkiem przyzwoita. 

Tak się najadłam swoją kanapką, że nie miałam już ochoty na deser, a Crème brûlée kosztował tylko 8zł.

Jestem pozytywnie zaskoczona tym miejscem i pewnie tam wrócę, co nie często się zdarza w tak dużym mieście jak Kraków, gdzie do wyboru mam zawsze mnóstwo lokali, w których jeszcze nie jadłam ; )

Byliście kiedyś w Charlotte? Podobało się Wam?

Pozdrawiam Was,
Beata.