Za oknem topi się śnieg, już tylko w nieuczęszczanych uliczkach można spotkać biały puch. Nasz taras jest tego najlepszym przykładem:
W takie dni zazwyczaj mam ochotę na coś kolorowego, co pomoże mi przywołać wspomnienia minionego, jeszcze nie tak dawno, lata : /
Dlatego mam dla Was bardzo letni przysmak, czyli pesto z bazylii. Ja zjadłam swoje z penne ugotowanym al dente, mniaaamm...
Co będzie potrzebne? (3-4 porcje)
-bazylia - ja zużyłam prawie całą doniczkę dostępną w sklepach
-oliwa z oliwek extra virgin - pół szklanki
-czosnek- 2 ząbki
-sól- szczypta
-orzeszki pinii
Przygotowanie jest banalnie proste, wystarczy wszystkie składniki umieścić w blenderze i zmiksować. Orzeszki podprażyć na patelni i dodać ostudzone do przygotowanego pesto. Ja ich nie dodałam, bo ostatnio strasznie roztargniona jestem i zapomniałam ich kupić, zresztą w Galerii Krakowskiej w Carrefourze była kolejka tak długa, że aż podchodziła pod dział z mlekiem : / I nie chciało mi się już wracać.
Lubicie pesto? Z czym je jadacie?
Pozdrawiam Was,
Beata