15 lutego 2013

PRODUKTY LIGHT- WARTO CZY NIE WARTO?

08:00

Share it Please
Witajcie!

Wczoraj udało mi się pożyczyć od mojego przyjaciela książkę o żywieniu biegaczy, cieszę się, bo jak on już mówi, że warto się jej bliżej przyjrzeć, to najprawdopodobniej tak jest, dlatego wypatrujcie w najbliższym czasie jakiejś recenzji lub innych postów z radami i newsami.

Poza tym osoby, które wybrałam do wzięcia udziału w mojej akcji dostały już swoje diety, więc już niedługo możecie również wypatrywać postu wprowadzającego : )

A przed weekendem chciałam Was zaprosić na post dotyczący produktów light, może ktoś z  Was lubi takie,  może zamierza polubić, a może utwierdzi się w przekonaniu, że dobrze robi, że ich nie je...

W tym poście skupiłam się przede wszystkim na nabiale : )


Według prawa, żeby nazywać dany produkt, produktem light jego kaloryczność powinna być obniżona o 30%.



Do rzeczy, przygotowałam dla Was kilka produktów, dzięki uprzejmości Macieja, który wysłał mi kilka fotek. Dziękuję raz jeszcze ; ) 

Jest kilka technik pozwalających na zastępowanie odpowiednich składników odżywczych, nie chciałabym tu wchodzić w szczegóły, bo to zakrawa o technologię żywienia, omawianie procesów, jeśli będziecie ciekawi, to piszcie, postaram się to jasno wytłumaczyć.

Poniżej mamy pierwszy kontrowersyjny produkt- czyli jogurt 0,1% tłuszczu:


Jest to produkt odtłuszczony, gdzie zawartość tłuszczu wynosi 0,1g/100g produktu, kaloryczność przeciętna, więc najpewniej uzupełniono braki węglowodanami, na białka bym nie liczyła.
Jak widzimy po składzie 75% produktu to odtłuszczony jogurt, 20% masa owocowa, co na pierwszy rzut oka stanowi dużą część produktu, ale nie dajcie się zwieść, bo składa się ona nie tylko z owoców, ale i z cukru, syropu glukozowo-fruktozowego, sprzyjającego otyłości i z substancji zagęszczających:

E1442- hydroksypropylofosforan diskrobiowy- może powodować zwolnienie trawienia w jelitach
E412-guma guar- w dużych ilościach może powodować wzdęcia
E410-mączka chleba świętojańskiego- w dużych ilościach powoduje wzdęcia
E330-kwas cytrynowy
Oprócz masy owocowej mamy jeszcze kolejny raz cukier, białka mleka oraz odtłuszczone mleko w proszku.

Generalnie jak widzicie kaloryczność jogurtu nie odbiega od przeciętnego produktu, a zmniejszoną zawartość tłuszczu zrekompensowano węglowodanami.

Kolejny produkt:





 Serek homogenizowany light o smaku waniliowym.

Jak już widzimy na pierwszym miejscu dostajemy twaróg odtłuszczony, następnie śmietankę, cukier, no i oczywiście syrop glu-fru, skrobię modyfikowaną dla zagęszczenia, aromat waniliowy, niepożądaną żelatynę najpewniej wieprzową, aczkolwiek 100% pewności nie ma i ekstrakt z nagietka!?

Przyznam szczerze, że taki dodatek pierwszy raz widzę w składzie serka i nie wiem po co go dodają...
Jak widzicie produkt nazywa się light i jego kaloryczność i zawartość węglowodanów została obniżona o 30%.

Przejdźmy do serków homogenizowanych chudych. Przymiotnik chudy może a nie musi sugerować, że produkt będzie mniej kaloryczny, ale zobaczmy, co ma w składzie:



Mleko pasteryzowane, wsad owocowy oczywiście naszpikowany w największej ilości cukrem, z dodatkiem skrobii modyfikowanej kukurydzianej, aromatu, barwnika z krokosza barwierskiego. Dodatkowo jako bonus producent dorzucił nam kultury bakterii.
Jeśli chodzi o wartość odżywczą, to praktycznie wszystkie węglowodany to cukry, jest ich 14g, czyli nieco ponad łyżkę w 100g.


Po obejrzeniu powyższych produktów nasuwa się pytanie, czy właściwie jest sens kupować nabiał light?

W zdecydowanej większości na rynku znajdziemy niestety nie warte pieniędzy produkty naszpikowane syropem glu-fru, skrobią, słodzikami i innymi aromatami i zagęstnikami. Dlatego zawsze przed zakupem zastanówcie się, czy te 20-50kcal, które zaoszczędzicie naprawdę jest warte tego, żeby spożywać okropne składem produkty? Czy nie lepiej zrezygnować z czegoś innego w ciągu dnia, żeby zrekompensować sobie oryginalny produkt?

Ja jednak nie ufam ślepo wszystkim produktom dietetycznym, bo często kryje się za nimi jedynie tani chwyt marketingowy.

Co do innych nabiałowych produktów to radziłabym jednak wybierać produkty zawierające w swoim składzie tłuszcz(nie musi być go dużo, 1-2% wystarczy), bo pozwala on na wchłonięcie witamin rozpuszczalnych w tłuszczach, jak np. wit. D, której wchłanianie skorelowane jest z wchłanialnością wapnia, a przecież w dużej mierze nabiał je się po to, by mieć mocniejsze kości, prawda?

Kończąc chciałam Wam jeszcze powiedzieć o produkcie light, którego nie kupię nigdy za skład, ale uwielbiam jego oryginalny odpowiednik:

Bardzo lubię serki wiejskie jak już pewnie wiecie, uwielbiam też Piątnicę, ale tylko pełnotłustą, gdyż jej lżejszy odpowiednik kryje w sobie zawartość gumy ksantanowej, której nie toleruję w produktach.

Zaś produktem, który kupuję głównie light, bo dla mnie nie różni się zanadto od oryginału jest jogurt bałkański , skoro można mieć bardzo zbliżony smak, dobry skład, to po co nam tyle tłuszczu?

A Wy kupujecie produkty light?

To już wszystko na dziś, miłego weekendu!
Beata