Witajcie,
Piątek 6 grudnia - godzina 6:00. Za oknem w dalszym ciągu ciemno
a budzik nie zważając na to – przeraźliwie, głośno brzęczy, nie dając nawet minutki, by choć jeszcze na moment zmrużyć oczy. Jedna
noga, druga noga, uff.. udało się, teraz tylko śniadanko i poranna duża kawa - to powinno pomóc. Dzień jak co dzień? Niezupełnie, a dlaczego? Dzisiaj mamy mikołajki.
Nawet chłodny, pochmurny poranek jakoś tak staje się cieplejszy.
Bardzo lubię okres
przedświąteczny, wszędzie kolorowo od ozdób, lampeczki ozdabiają szare ulice. W
powietrzu czuć zapach cynamonu, pieczonych kasztanów - takowe w tym roku pojawiły się w Poznaniu, a
także pomarańcze, nieodzowny element każdych świąt. W sklepach widać już szał zakupów, choć ja się
przed tym wzbraniam jak tylko mogę. Przerażają mnie tłumy ludzi, rzucających się
na wszelkie promocje, dlatego z okazji mikołajek
postanowiłam sama zrobić małe podarunki,
oczywiście do zjedzenia. Według mnie rzeczy dane od serca, sprawiają więcej
radości niż najdroższy zegarek na świecie i tego się póki co trzymam. W tym roku zrobiłam czekoladki, co prawda z
kupionej w sklepie czekolady, choć dołożyłam wszelkich starań, by efekt różnił
się od zwykłej tabliczki – wyszły śmieszne serduszka (użyłam foremki silikonowej
do lodu, wsypałam wcześniej do każdej dziurki
- kolorową posypkę, ale równie dobrze mogą być to wiórki kokosowe,
migdały. Wszystko czego tylko zapragniemy :D) Taka własna bombonierka na pewno
wyróżni się, a tym bardziej jak będzie ładnie zapakowana np. w
pudełeczko. Poza czekoladkami,
przygotowałam kruche ciasteczka (przepis poniżej), które można włożyć do słoika
w fajnym kształcie, bądź związać wstążką.
Z pewnością wywołają uśmiech na twarzy, to Wam mogę obiecać.
Przepis na moje świąteczne ciasteczka:
- 2 szklanki mąki
- pół szklanki cukru
- ¾ kostki margaryny
- 2 żółtka
- pół tabliczki czekolady pokrojonej na mniejsze części
Do wcześniej przygotowanej miski wsypujemy mąkę, potem
cukier, żółtka, czekoladę i oczywiście nie
zapomnijmy o margarynie, najlepiej pokroić ją na mniejsze kostki.
Wszystko łączymy ze sobą - zagniatając,
aż do momentu uzyskania jednolitej masy – najlepiej uformować kulkę. Ciasto
dobrze jest schłodzić przez około pół godziny w zamrażarce, by ponownie zagnieść. Następnie rozwałkowujemy i wykrawamy świąteczne ciasteczka. W międzyczasie nagrzewamy piekarnik do 180
stopni, do którego wkładamy ciastka na około 15 minut. I gotowe, teraz tylko
ładne pudełeczko (może to być nawet słoik w fajnym kształcie), wstążka i
prezent zrobiony.
Nie ważne co kupisz, ile pieniędzy na to wydasz – ważne by
wkładać w to serce. Często za bardzo
skupiamy się na materialnych sprawach, zapominając o zwykłych, prostych a jednocześnie magicznych
rzeczach, dlatego postanowiłam samodzielnie tworzyć upominki na mniejsze
okazje.
Teraz zostawiam Was z fotografiami....
Patrycja